Klimatyzacja i hamulec awaryjny - przygoda w upalny dzień - pasażerów Szybkiej Kolei Miejskiej w Warszawie

FIGOFAGO

Taką wspaniałą przygodę miałem 20 maja 2011 r na linii Pruszków-Warszawa około godziny 10. 45.
Przed stacją Warszawa-Ochota jeden z pasażerów uruchomił hamulec awaryjny i skład zatrzymał się. Jak się dowiedziałem powodem zatrzymania składu była nie działająca klimatyzacja! Rzeczywiście wewnątrz było bardzo gorąco - na zewnątrz było 30 stopni co zobaczyłem na wyświetlaczu przy Dworcu Zachodnim. Pasażer ten kilkakrotnie prosił obsługę o włączenie klimatyzacji lub otwarcie okna. Z jego relacji dowiedziałem się, że obsługa składu poinformowała go (czytaj zlekceważyła), że okna można otworzyć tylko gdy skład się zatrzyma - dlatego uruchomił hamulec.
Podczas postoju maszynista pomykał chyżo wzdłuż wagonu, nie udzielając żadnych informacji zniecierpliwionym i zaniepokojonym pasażerom, choć trzeba przyznać, że jego bieganie zrobiło trochę wiatru i ochłodziło trochę pasażerów. Po 20 minutach pani kierownik składu otworzyła JEDNO okno i zajęła się spisywaniem danych winowajcy. Przez chwilę klimatyzacja zaczęła działać, potem znowu zrobiło się gorąco. Po chwili dostrzegłem otwarte drzwi w pierwszym wagonie przez które pasażerowie wychodzili na zewnątrz i przechodzili przez sąsiedni tor! Podłoga wagonu była w tym miejscu na wysokości około 180 centymetrów nad podłożem! Po chwili uzyskałem informację, że skład ma uszkodzone hamulce i będzie holowany.
Wydaje mi się, że sytuacja przerosła załogę składu, odniosłem wrażenie, że jest bardziej spanikowana i zdenerwowana niż pasażerowie. Nie otrzymaliśmy żadnej informacji dotyczącej sytuacji w jakiej się znaleźliśmy - działa przecież nagłośnienie w wagonach, chyba, że służy ono tylko bajeranckiemu plumkaniu, a może ono również padło? Krótki komunikat o awarii i orientacyjnym czasie w którym problem zostanie rozwiązany uspokoiłby pasażerów i zapobiegł próbom wysiadania z wagonu. Tylko pasażerowie tuż przy pierwszych drzwiach wiedzieli co się dzieje. Do końca jednak nie wiedzieliśmy, choćby w przybliżeniu ile czasu potrwa awaria.
Nurtują mnie następujące na pytania:
Czy klimatyzacja była uszkodzona, czy świadomie wyłączona przez obsługę składu?
Jeżeli klimatyzacja była wyłączona to czemu pasażer proszący o jej włączenie nie został o tym poinformowany? Jak awaria to awaria, wyglądał na rozumnego człowieka, myślę, że by zrozumiał.
Czemu okna nie zostały otwarte na jego prośbę lub na stacji w Pruszkowie? Załoga przecież czuła jak jest gorąco!
Czy składy SKM wyjeżdżają z uszkodzonymi hamulcami?
Czy hamulce SKM psują się po jednorazowym użyciu?
Dlaczego pasażerowie nie zostali spokojnie poinformowani o sytuacji?
Pozdrawiam wszystkich spoconych pasażerów.
FIGOFAGO

Zaraz

FIGOFAGO

Nie sądzę, ze zrobił to komuś na złość. Raczej słabo się poczuł, co może zdarzyć się każdemu w takim upale.
A taką odpowiedź otrzymałem z SKM:
Szanowny Panie,
Przepraszam Pana za niedogodności związane z klimatyzacją w pociągu SKM. W okresie letnim bardzo zwracamy uwagę podczas przeglądów technicznych na stan klimatyzacji. Czasami w trakcie eksploatacji może dojść do zawieszenia się systemu klimatyzacji, jak było w tym przypadku.
Jeżeli chodzi o informowanie pasażerów, to kierownik pociągu udzielał informacji podróżnym, którzy pytali o sytuację. Ponadto w nieprzewidzianych sytuacjach drużyna pociągowa dokłada wszelkich działań, żeby dowieść pasażerów do miejsca przeznaczenia w godziwych warunkach.
Z wyrazami szacunku
Robert Nowicki

Arghon